Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T1.djvu/238

Ta strona została uwierzytelniona.
—   238   —

Colbert, mocno upokorzony odebraniem tej nauki wobec muszkietera, ukłonił się i gotował do wyjścia; lecz zapragnął jeszcze naprawić swoje niepowodzenie.
— Zapomniałem oznajmić Waszej Królewskiej Mości — rzekł — iż konfiskata dochodzi do sumy pięciu miljonów liwrów.
— Niczego — pomyślał d‘Artagnan.
— Co razem w mojej kasie wynosi?... — zagadnął król.
— Osiemnaście miljonów liwrów, Najjaśniejszy Panie — odrzekł Colbert z ukłonem.
— Mordioux!... — mruknął d‘Artagnan — prześlicznie!
— Panie Colbert — dodał król — proszę cię, przejdź przez galerję, gdzie pan de Lyonne oczekuje, i powiedz mu, aby przyniósł to, co zredagował... z mojego rozkazu.
— W tej chwili, Najjaśniejszy Panie, czy niepotrzebny już jestem dzisiaj Waszej Królewskiej Mości?
— Nie, panie, adieu!
Colbert wyszedł.
— Powróćmy do spraw naszych, panie d‘Artagnan — podjął Ludwik XIV-ty, jakgdyby nic nie zaszło. — Widzisz, że co do pieniędzy, znaczna już zaszła zmiana.
— Jak z zera na osiemnaście — odparł wesoło muszkieter. — A! tego tylko potrzeba było Waszej Królewskiej Mości, onego czasu, gdy jego Wysokość Karol II-gi przybył do Blois. Nie byłoby dzisiaj tej niechęci pomiędzy dwoma rządami; bo, przyznać muszę, iż widzę tam kamień obrazy z tego powodu.
— Najpierw — odciął się Ludwik — niesprawiedliwym pan jesteś; bo gdyby Opatrzność dozwoliła mi onego dnia dać miljon bratu mojemu, nie byłbyś porzucił mej służby, a stąd wynikłoby, iż nie zyskałbyś majątku... jak to sam przed chwilą mówiłeś... Lecz, prócz tego szczęścia, i ja w tem swoje znalazłem, a poróżnienie moje z Wielką Brytanją niech nie przejmuje cię obawą.
Przerwał królowi pokojowiec, oznajmiając pana de Lyonne.
— Wejdź pan — odezwał się król — punktualny jesteś, jak