Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T1.djvu/291

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XLIII.
WINIARNIA POD ZNAKIEM PANNY MARJI.

Nazajutrz o godzinie drugiej, dokoła dwóch szubienic, ustawionych obok siebie, tyłem do ufortyfikowanych wybrzeży Sekwany, oczekiwało pięćdziesiąt tysięcy widzów.
Od samego rana krzykacze uliczni sławetnego miasta Paryża, przebiegali wszystkie dzielnice stolicy, mianowicie place targowe i przedmieścia, i chrapliwym a jednostajnym głosem oznajmiali, iż król wymierzył sprawiedliwość dwom przeniewiercom, łotrom i obdzieraczom ludu... Lud zaś ten, którego interesa tak gorąco brano do serca, lud, aby nie ubliżyć swemu monarsze, rzucał zajęcia, sklepy, warsztaty, i biegł okazać wdzięczność swą Ludwikowi XIV-mu; tak, jak zaproszeni, którzy obawiają się popełnić niegrzeczność, nie stawiając się na wezwanie łaskawego Amfitrjona.
Według brzmienia wyroku, czytanego przez obwoływaczy i niemiłosiernie przekręcanego — dwóch poborców, przywłaszczycieli cudzego mienia, marnotrawców grosza publicznego, łupieżców i fałszerzy, ponieść miało śmierć przez powieszenie na placu Greve, a nazwiska ich wypisane będą na szubienicy; tak opiewał wyrok, nie wymieniając jednak nazwisk.
Ciekawość Paryżan pobudzona została do najwyższego stopnia i, jak wspominaliśmy, tłum nieprzeliczony oczekiwał z gorączkową niecierpliwością godziny, oznaczonej na spełnienie wyroku.
Rozeszła się już wieść, jako więźniów, przeniesionych do