Ta strona została uwierzytelniona.
— 86 —
— O!... Najjaśniejszy Panie!... Tyś królem... płaczesz... a ja odjeżdżam!...
Król za całą odpowiedź ukrył twarz w chustce. Porucznik mruknął coś tak głośno, że nawet konie się przestraszyły.
Panna Mancini opuściła króla, wskoczyła szybko do karety i krzyknęła na woźnicę:
— Jedź!... jedź prędzej!...