cano mi ów dyplom i dano mi go... nie należało więc odbierać rzeczy raz danej.
— Więc z tego jesteś niezadowolony, poruczniku?.. Dobrze, rozpatrzę tę sprawę... Twoja skarga, jakkolwiek złożona po wojskowemu, podoba mi się bardzo.
— O!.. Najjaśniejszy Panie!.. — rzekł oficer — Wasza Królewska Mość mnie nie rozumie!... Ja się na nic nie uskarżam.
— Zbytek delikatności, poruczniku... ja jednak dopilnuje tej sprawy... i później...
— Piękne słowo!... Najjaśniejszy Panie!... „później“! Lat trzydzieści słyszę je wypowiadane przez mnóstwo osób wielkich, znakomitych, a teraz znów pada z ust Waszej Królewskiej Mości!.. Później!.. Oto w jaki sposób otrzymałem dwadzieścia ran i dożyłem pięćdziesiątego czwartego roku, nie mając nigdy luidora w kieszeni, nie znalazłszy na mej drodze obrońcy, choć sam obroniłem tylu ludzi... Później!.. To też dziś zmieniam formułkę i gdy mi kto mówi: „później“, odpowiadam: „natychmiast“. Żądam spoczynku, Najjaśniejszy Panie... Tego można mi udzielić... bo to nikogo nic kosztować nie będzie.
— Nie spodziewałem się usłyszeć podobnej mowy, mój panie, a szczególnie od człowieka, co żył obok wielkich. Zapominasz pan. iż mówisz do króla, do szlachcica tak dobrego rodu, jak i pan, przypuszczam: gdy ja mówię „później“, to można mi wierzyć napewno.
— Nie wątpię o tem, Najjaśniejszy Panie... Lecz oto koniec tej strasznej prawdy, którą chciałem powiedzieć: gdybym ujrzał tu, na tym stole, buławę marszałkowską, szpadę konetabla, a chociażby nawet koronę jakiegokolwiek księstwa, zamiast „później“, przysięgam, Najjaśniejszy Panie, odpowiedziałbym jeszcze raz „natychmiast“!... O! proszę mi wybaczyć!... pochodzę z kraju, z którego pochodził dziad Waszej Królewskiej Mości, król Henryk IV-ty... mówię rzadko, lecz mówię wszystko, gdy raz mówić zacznę!...
— Jak widzę, panowanie moje nie nęci cię, poruczniku... — odezwał się Ludwik wyniośle.
Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T1.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.
— 94 —