Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T2.djvu/175

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XXIV.
FOR EWER!

Milord Buckingham, na zaproszenie królowej matki, stawił się u niej w pół godziny po wyjściu księcia orleańskiego.
Kiedy odźwierny wymówił jego nazwisko, królowa, siedząca przy stole, powstała i przyjęła jego powitanie pełne uszanowania, a uśmiechem i uprzejmością.
— Wasza Królewska Mość, — rzekł Buckingham z uszanowaniem — zadałaś mnie widzieć?...
— Tak, książę, — odpowiedziała po angielsku — proszę cię usiądź.
Grzeczność jaką okazywała Anna Austrjacka młodzieńcowi, dźwięk rodzinnej mowy, której od wstąpienia na ziemię francuską nie słyszał, czule poruszyły jego duszę.
— Panie, — rzekła królowa po francusku już — jak ci się podoba we Francji?...
— Śliczny kraj — odpowiedział książę.
— Ale, jak każdy dobry anglik, pewnie przekładasz swój kraj?...
— Więcej kocham moję ojczyznę, niż kraj Francuzów, — odpowiedział książę, — ale jeżeli mnie Wasza Królewska Mość pytasz, gdzie wolę mieszkać, w Londynie, czy w Paryżu, odpowiem, że w Paryżu.
Anna Austrjacka zauważyła, że z zapałem wymówił te wyrazy.