— Tak, ale z piętnastu spadam natychmiast potem na dziesięć.
— Na dziesięć?...
— Tak, za zwyczajnego sędziego, za obrońcę, za duchownego, dziesięć liwrów; mam ich siedmiu.
— Więc ci dają duże dochody?
— Ależ, panie, gdy chcę mieć piękną rybę, płacę za nią cztery do pięciu liwrów; kurczę, jak się należy, kosztuje mnie półtora liwra. Tuczę ja sam niemało tego drobiazgu, lecz muszę kupować ziarno, a nie wyobrażasz sobie pan jakie zastępy szczurów znajdują się u nas.
Aramis pogrążony był w rozpamiętywaniu.
— W Bastylji, — ciągnął Baisemeaux, — jadają trzy razy dziennie; więźniowie w braku zajęcia, ciągleby tylko jedli; takim sposobem, osobnik dzesięcio-liwrowy kosztuje mnie siedem liwrów i dziesięć sous.
— Masz słuszność, drogi gubernatorze, to nie jest wiele; ale czy nie masz więźniów niżej dziesięciu liwrów?...
— I owszem!.. mamy tu mieszczanina i adwokata.
— O!.. to co innego!.. Na ile są otaksowani?
— Na pięć liwrów.
— A czy oni jadają?...
— Ba!.. ale pojmujesz pan, że nie codzień daje się im łososia lub kurczę tuczone, ani też wino hiszpańskie przy każdem jedzeniu; w każdym razie jednak spotykają się trzy razy na tydzień przynajmniej z bardzo dobrym obiadem.
— Ależ to prawdziwa filantropia, kochany gubernatorze, ty się formalnie rujnujesz.
— Nie. Chciej pan to zrozumieć: Kiedy piętnasto-liwrowemu nie daję kury lub kurczęcia, lub gdy dziesięcio-liwrowy zostawi jakie resztki, posyłam je pięcio-liwrowym; i to dobre dla takich biedaków, gdy chociaż ochłapki dostaną. Cóż pan chcesz!... Wypada mieć litość nad nimi.
— A na pięcio-liwrowych co możesz mieć przypuszczalnie?..
— Trzydzieści sous.
— O!.. jakże zacny z ciebie człowiek, Baissemeaux!...
Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T2.djvu/229
Ta strona została uwierzytelniona.
— 229 —