sza Królewska Mość mówisz, miałem, towarzysza, nawet tęgiego towarzysza.
— Młodzieńca?...
— Tak, Najjaśniejszy Panie, młodzieńca. Jak widzę, miłościwy panie, o wszystkiem wiesz doskonale. Zapewne Colbert donosi Waszej Królewskiej Mości o wszystkiem?...
— Pan Colbert tylko dobrze o tobie mówi, panie d‘Artagnan, a gdyby mówił inaczej, nie słuchałbym go.
— A!... to szczęście.
— I mówił wiele dobrego o tym młodzieńcu.
— To słusznie — rzekł muszkieter.
— Koniec końców, zdaje się, że to waleczny młodzieniec — rzekł Ludwik XIV-ty dla zaostrzenia uczucia, które brał za zawiść.
— Waleczny?... tak, Najjaśniejszy Panie — powtórzył d‘Artagnan, uradowany, że może króla przychylnie do Raula usposobić.
— Czy wiesz jego nazwisko?...
— Tak sądzę.
— A znasz go?...
— Od dwudziestu pięciu lat, Najjaśniejszy Panie.
— Ależ on ma zaledwie dwadzieścia pięć lat!... — zawołał król.
— Właśnie, znam go od urodzenia.
— Jakiż na to dowód?...
— Najjaśniejszy Panie — odpowiedział d‘Artagnan — pytasz mnie z takiem niedowierzaniem, że w tem inny a nie Waszej Królewskiej Mości widzę charakter. Pan Colbert, który dokładnie doniósł o wszystkiem, czy zapomniał powiedzieć, że to jest syn mojego przyjaciela.
— Wicehrabia de Bragelonne?...
— Tak, Najjaśniejszy Panie, wicehrabia de Bragelonne jest synem hrabiego de La Fere, który przyczynił się do przywrócenia Karola II-go. O!... Bragelonnowie, to waleczne plemię!...
— Zatem jest synem człowieka, który przyszedł do mnie,
Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T2.djvu/66
Ta strona została uwierzytelniona.
— 66 —