Po dokonaniu tego ważnego dzieła, Manicamp znowu wyciągnął się jak długi.
— Co to ma znaczyć?... — zapytał Malicorne.
— To ma znaczyć, że jeżeli ci pilno mieć list hrabiego de Guiche do księcia, ja zakład wygrałem.
— Jakto?...
— To rzecz, zdaje mi się, jasna jak słońce; wszak bierzesz ten papier?
— Biorę.
— Więc jedź za mnie.
— A!...
— Pędź co tchu stanie.
— Dobrze.
— Za sześć godzin możesz być w Etampes, o siódmej zaś będziesz miał list hrabiego, a ja wygrałem zakład, nie ruszywszy się z miejsca; co i dla ciebie i dla mnie zarówno jest dogodne.
— Zapewne, wielkim jesteś człowiekiem.
— Ja o tem wiem.
— Wyjeżdżam więc do Etampes.
— Dobrze.
— Hrabiemu de Guiche oddam to pismo.
— Tak.
— A książę przychyli się do prośby?...
— Natychmiast.
— I dostanę nominację?
— Niezawodnie.
— A!...
— Sądzę, że jestem grzeczny, a co?...
— Nieocenionyś.
— Bóg zapłać.
— Jak widzę, mój drogi ty wszystko masz, co zechcesz od księcia.
— Oprócz pieniędzy.
— Djabli wyjątek; ale gdybyś zamiast pieniędzy, żądał...
— Czego?...
Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T2.djvu/96
Ta strona została uwierzytelniona.
— 96 —