Ta strona została uwierzytelniona.
— 99 —
I z szatańskim uśmiechem, przerywając pisanie, rzekł:
— Otóż posada, która na pierwszy rzut oka wydawała mi się droższą od pierwszej, ale... sądzę, że korzyść będzie w stosunku do wydatku i panna de la Valliere więcej mi powinna przynieść, niż panna de Montalais, albo nie będę się nazywał Malicornem. Bądź zdrów, Manicamp.
I wyszedł.