Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T3.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XVIII.
JEZUITA JEDENASTEGO STOPNIA.

Podróżnym w płaszczu był znajomy nam Aramis, który, opuściwszy Fouqueta i wyjąwszy z walizy ubranie podróżne, wyszedł z zamku i udał się do zajazdu pod „Pięknym Pawiem“, gdzie zamówił listownie przed tygodniem u gospodarza pokój i większe mieszkanie. Zaraz po usunięciu Malicorna i Manicampa, Aramis zbliżył się do franciszkanina, pytając go, co woli: pokój czy większe mieszkanie. Franciszkanin spytał, gdzie są położone te mieszkania. Odpowiedziano mu, że pokój jest na pierwszem piętrze, a mieszkanie na drugiem.
— Wolę pokój — odpowiedział.
Aramis nie nalegał, ale zgodził się z zupełną uległością. Franciszkanina natychmiast wniesiono do pokoju. Zniósł on wnoszenie po schodach, najmniejszej nie wydając skargi, chociaż widocznem było, że wiele cierpiał i że doznawał silnego wstrząśnienia za każdem uderzeniem noszy o mur, lub schody.
— Pomóżcie mi usiąść na krześle — rzekł do niosących go.
Niosący postawili nosze na podłodze i, uniósłszy, jak tylko można najdelikatniej chorego, złożyli na krześle, które wskazał, stojące w głowach łóżka.
— Teraz — dodał z największą łagodnością w słowach i poruszeniu — przywołać mi gospodarza.
Wykonano rozkaz. W pięć minut potem ukazał się gospodarz zajazdu pod Pięknym Pawiem we drzwiach.