dobrze iż zbytnio był wykluczony z ogólnej uciechy. Król udał się do królowych; wiedział, iż obydwom im należało się, a jednej z nich mianowicie, zadośćuczynienie za jego zbyt przedłużona nieobecność. Lecz księżnej nie przyjęto u księcia. Powiedziano jej, iż książę spoczywa. Król, zamiast uśmiechniętej Marji Teresy, spotkał w galerji czatująca na jego powrót Annę Austrjacką, która, postąpiwszy naprzeciw niego, wzięła go za rękę i poprowadziła do siebie. Co tam mówili, a raczej, co królowa matka mówiła synowi, nikt nigdy się nie dowiedział; lecz ktoby był widział jego wburzone oblicze, domyślałby się wrażenia, jakie to sam na sam na nim wywarło. Lecz my z obowiązku tłumacza wszelkich tajemnic, z obowiązku, jaki przyjęliśmy względem czytelnika naszego, poczuwamy się do powinności zapoznania go z wynikiem tej poufnej rozmowy.
Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T3.djvu/15
Ta strona została uwierzytelniona.
— 15 —