Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T3.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ III.
POLOWANIE NA MOTYLE.

Król, powróciwszy do siebie, dla wydania niektórych rozkazów i zebrania myśli, zastał na tualecie bilecik z pismem, widocznie zmienionem. Rozerwał pieczątkę i wyczytał:
„Przychodź jak najprędzej, mam ci do powiedzenia tysiąc rzeczy.“
Nie tak dawno, jak król i księżna rozstali się z sobą, aby owe tysiąc rzeczy mogły być dalszym ciągiem tych trzech tysięcy, które przez drogę z Valoins do Fontainebleau wypowiedzieli. Pośpiech więc, z jakim pisany był bilecik, mocno zastanowił króla. Poprawił naprędce ubranie i udał się z odwiedzinami do księżnej. Aby nie okazać, iż go oczekuje, księżna wraz z damami swemi, zeszła do ogrodu.
Król, dowiedziawszy się, iż opuściła swoje apartamenty, zebrał szlachtę, jaką znalazł pod ręką, i wezwał ich na przechadzkę. Księżna urządziła: polowanie na motyle wśród rozległego trawnika, okolonego heljotropami i janowcem. Stojąc pod grabowym szpalerem, przypatrywała się najmłodszym i najbardziej ochoczym z dam swoich, z niecierpliwością oczekiwała na oznaczone spotkanie z królem. Odgłos kroków na piasku zwrócił jej uwagę; obejrzała się. Ludwik szedł z odkrytą głową; laską trafił w powietrzu barwnego motylka, a pan de Saint-Aignan podniósł go ogłuszonego z puszystej zieleni trawnika.
— Widzisz księżno — odezwał się król — że i ja poluję dla ciebie.