Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T3.djvu/237

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XXXV.
LIST PANA DE BAISEMEAUX.

D‘Artagnan, wierny swemu planowi, udał się nazajutrz rano do pana de Baisemeaux. Był to dzień porządkowania w Bastylji; szczotkowano działa, czyszczono lawety, myto schody; nawet odźwierni, jak się zdawało, zajęci byli czyszczeniem kluczy. Komendant Baisemeaux przyjął d‘Artagnana w sposób nader grzeczny; ale tak był z nim ostrożny, że cała przebiegłość muszkietera i sylaby wydobyć z niego nie mogła...
Kiedy d‘Artagnan usiłował zwrócić rozmowę na interesy pieniężne, które zmusiły pana Baisemeaux do szukania Aramisa i mimowoli uczynił go bardziej otwartym, Baisemeaux udał, że ma wydać rozkazy w więzieniu i pozostawił d‘Artagnana samego, a kazał mu tak długo na siebie czekać, że muszkieter, zwątpiwszy, aby się czegokolwiek więcej dowiedział, wyszedł z Bastylji, zanim Baisemeaux powrócił do mieszkania. D‘Artagnan, którego paliła niecierpliwość, powiedział sobie, że właśnie to, co przed nim ukrywają, musi być ważne, i że trzeba koniecznie się o tem dowiedzieć. Skutkiem, tego obliczał, że Baisemeaux nie zaniedba uprzedzić Aramisa, jeżeli ten dał mu jakiekolwiek zlecenie. Tak się właśnie zdarzyło. Zaledwie Baisemeaux zdołał powrócić z wieży, d‘Artagnan stanął na czatach przy ulicy Petit Musee, tak, aby widzieć wszystkich wychodzących z Bastylji. Po godzinie oczekiwania, ujrzał wychodzącego żołnierza z warty. Było to najlepszym dowodem, że d‘Artagnan nie pomylił się w przewidywaniach. Żoł-