Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T3.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ VI.
NIMFY PARKU FONTAINEBLEAU.

Król przez, chwilę cieszył się swoim triumfem, który, jakeśmy powiedzieli, był najzupełniejszy. Następnie zwrócił się do księżnej, aby ją zkolei podziwiać.
Kiedy królowe wynurzyły swoje zadowolenie, a widzowie swój zapał, kiedy król udał się do loży dla zmienienia ubioru, a książę tańczył, podług zwyczaju przebrany za kobietę, Guiche przyszedł do siebie, zbliżył się do księżny, która siedziała w głębi teatru, czekając na powtórne wystąpienie i w tłumie szukała samotności, aby poić się radością z powodzeń choreograficznych. Zatopiona w myślach, być może, nie wiedziała rzeczywiście, co się wkoło niej dzieje, lub też może nie chciała wiedzieć. Guiche, widząc ją smutną, siedzącą przy malowanem na płótnie drzewie, zbliżył się do niej. Dwie damy honorowe, za Amadrjady przebrane, spostrzegłszy zbliżającego się hrabiego de Guiche, oddaliły się z uszanowaniem. Guiche szedł wśród rozstępującego się koła i powitał Jej Książęcą Wysokość. Ale Jej Książęca Wysokość, czy widziała ukłon, czy też rzeczywiście go nie dostrzegła, dość, że nie raczyła głowy odwrócić. Dreszcz przeszedł po ciele nieszczęśliwego: nie spodziewał się bowiem tak rażącej obojętności, o niczem nie wiedząc, a zatem niczego nie mogąc odgadnąć. Widząc, że nie otrzymuje żadnej odpowiedzi na ukłon, postąpił dalej i rzekł głosem zmienionym, który starał się napróżno uczynić spokojnym.
— Mam honor złożyć księżnie moje uszanowanie.