go i przyjmuję. Niech wejdzie. Ty zaś, hrabio, idź po wiadomości i jutro przybywaj.
Król położył palec na ustach, a Saint-Agnan wymknął się z radością w sercu, dając rozkaz wprowadzenia pana Fouquet. Fouquet wszedł do królewskiej komnaty. Ludwik XIVty powstał na jego przyjęcie.
— Witam cię, panie Fouquet — rzekł z przyjemnym uśmiechem. — Winszuję ci pośpiechu, chociaż mój posłaniec musiał późno przybyć.
— O dziewiątej wieczorem, Najjaśniejszy Panie.
— Czy wiesz, panie Fouquet, że wiele mam z tobą do pomówienia?... — mówił król dalej z zachęcającym wyrazem.
— Wasza Królewska Mość obsypuje mnie łaskami, a ponieważ jest dla mnie tak dobry, czy zechce zezwolić na posłuchanie, które raczył mi przyrzec?...
— A!... posłuchanie dla jakiegoś duchownego, który chce mi podziękować, nieprawdaż?... I któż to taki?...
— Dzisiejszy biskup z Vannes, któremu Wasza Królewska Mość, na moje wstawienie się, przed trzema miesiącami godność tę udzieliłeś.
— Być może — odpowiedział król, który wówczas podpisał nominację, nie czytając jej — a czy on jest tutaj?...
— Tak, Najjaśniejszy Panie, Vannes jest ważną djecezją; owieczki tego pasterza potrzebują słowa bożego; są to dzicy, których ucząc, należy cywilizować, a pan d‘Herblay, pod tym względem nie ma sobie równego.
— Niech wejdzie.
Fouquet dał znak odźwiernemu. Drzwi się otworzyły i wszedł Aramis. Król wysłuchał jego przemówienia i wlepił wzrok w tę interesującą fizjognomję, której nikt nie mógł zapomnieć, skoro raz ją widział.
— Vannes!... — rzekł — pan jesteś biskupem z Vannes?...
— Tak, Najjaśniejszy Panie.
— Vannes znajduje się o kilka mil od Belle-Isle?...
— Tak, Najjaśniejszy Panie — odpowiedział Aramis — zdaje się, że o sześć.
Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T3.djvu/89
Ta strona została uwierzytelniona.
— 89 —