Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T3.djvu/94

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XIV.
FONTAINEBLEAU O GODZINIE DRUGIEJ ZRANA.

Jakeśmy widzieli, pan Saint-Agnan opuścił pokój królewski w czasie, kiedy nadintendent Fouquet wchodził do niego. Saint-Agnan miał bardzo pilne zlecenie; zbyteczne zatem mówić, że w miarę możności, pragnął korzystać z czasu.
Pomyślał, że pierwsze objaśnienia, jakich mógł dostarczyć, pochodzić powinny od pana de Guiche. Nakręciwszy się, nabiegawszy i naszukawszy, spostrzegł pan de Saint-Agnan nakoniec coś, jakby postać ludzką, oparta o drzewo. Był to de Guiche.
Pan de Saint-Agnan wiedział, że hrabia de Guiche przyczynił się nieco do mianowania panny de La Valliere damą honorową — dworak wie o wszystkiem i wszystko pamięta — nie wiedział jednak z jakiego tytułu i pod jakiemi warunkami hrabia de Guiche ofiarował jej swoją protekcję.
— A!... — odezwał się Saint-Agnan, podchodząc — szukałem cię.
— Mnie?... — zapytał ze drżeniem Guiche.
— Tak i znajduję cię marzącego przy księżycu. Czy czasem, mój kochany hrabio, nie chorujesz na poezję i nie piszesz wierszy.
Młodzieniec wysilił twarz na uśmiech, gdyż w głębi serca złorzeczył natrętnemu panu de Saint-Agnan.
— Być może — odpowiedział — ale jakiż to szczęśliwy traf..
— A! widzisz, żeś mnie źle zrozumiał.