Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T4.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XXIV.
KURJER KSIĘŻNY.

Król spędzał czas z Miss Stewart w swym gabinecie. Tematem rozmowy był rażący smutek Bragelonne‘a i wersje o de La Valliere, które dziwiły i zaciekawiały króla i jego otoczenie.
Nagle zapukano do drzwi.
— Któż tam ośmiela się nam przeszkadzać?... — krzyknął z niecierpliwością Karol.
Miss Stewart pobiegła otworzyć drzwi.
— A!... to posłaniec z Francji — rzekła.
— Z Francji — zawołał król — może od mojej siostry?
— Tak, Najjaśniejszy Panie — rzekł lokaj — jest to posłaniec nadzwyczajny.
Kurjer wszedł.
— Czy masz list od księżny orleańskiej?... — spytał król.
— Tak jest, Najjaśniejszy Panie, i tak pilny, że tylko 26 godzin poświęciłem, aby go Waszej Królewskiej Mości doręczyć, a z tych jeszcze w Calais straciłem napróżno trzy kwadranse.
— Ta gorliwość będzie wynagrodzona — rzekł król, otwierając list.
Poczem zaczął się śmiać na całe gardło.
— Na honor — rzekł — nic nie rozumiem.
I przeczytał list powtórnie.
Posłaniec i kamerdyner odeszli.