— Panie d‘Artagnan — rzekł — jesteś najzręczniejszym człowiekiem w mojem państwie.
— Tak myślał i, pan Richelieu, a mówił pan Mazarini, Najjaśniejszy Panie.
— Teraz pozostaje nam przekonać się, czy przezorność twoja nie myli się.
— Człowiek się myli, Najjaśniejszy Panie, errare humanum est — dodał filozoficznie muszkieter.
— Ale ty nie należysz do ludzkości, panie d’Artagnan, bo sądzę, że się nigdy nie mylisz.
— Wasza Królewska Mość mówił, że przekonamy się.
— Tak.
— Ale jakim sposobem, jeżeli wolno zapytać?...
— Pan Manicamp.
— A! pan Manicamp zna tajemicę?...
— Guiche nie ma tajemnic dla pana Manicampa.
D‘Artagnan potrząsnął głową.
— Powtarzam, że nikt nie był obecny przy walce, i jeżeli pan Manicampa.
D‘Artagnan potrząsnął głową.
— Powtarzam, że nikt nie był obecny i, jeżeli pan Manicamp nie jest jednym z tych, którzy go przyprowadzili...
— Ciszej — rzekł król — otóż i on nadchodzi; zostań i słuchaj uważnie.
W tej samej chwili Manicamp i pan Saint-Agnan ukazali się na progu.
Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T4.djvu/17
Ta strona została uwierzytelniona.
— 17 —