Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T4.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ IV.
LEKARZ.

Pan Valot wszedł.
— A co, panie Valot — spytał król — spełniłeś mój rozkaz?..
— Z całą dokładnością, Najjaśniejszy Panie.
— W jakim stanie zastałeś pana de Guiche?... powiedz szczerze.
— W bardzo opłakanym, Najjaśniejszy Panie.
— Jednak jak widzisz dzik go nie pożarł.
— Kogo?
— Pana de Guiche?
— Jaki dzik?
— Wszak dzik go ranił? Tak mówią przynajmniej.
— Chyba jaki złodziej zwierzyny? Jaki mąż zazdrosny, kochanek zawiedziony, ktoś, co działał zemstę.
— Co mówisz, panie Valot; rany pana de Guiche nie są otrzymane w walce z dzikiem?
— Rany pana de Guiche pochodzą od kuli pistoletowej, która mu urwała serdeczny i mały palec u prawej ręki, a później wcisnęła się pomiędzy kości klatki piersiowej.
— Kula!... Czy jesteś pewny, że pan de Guiche raniony jest od kuli? — zawołał król, udając zdziwienie.
— Na honor — odpowiedział Valot — rzecz to tak pewna, jak to, że tutaj jestem, Najjaśniejszy Panie.
I pokazał królowi kulę, nawpół spłaszczoną.
Król spojrzał na nią, nie dotykając jej.