Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T4.djvu/98

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XVII.
CHUSTKA PANNY LA VALLIERE.

Księżna nie była złośliwą, tylko porywczą. Król nie był nierozsądny, tylko zakochany. Zaledwie zrobili układ, który powracał La Valliere na dwór, a już oboje szukali, aby coś zyskać dla siebie w tym układzie. Król chciał w każdej chwili dnia widzieć się z La Valliere. Księżna, czując się dotkniętą groźbami króla, rozmaite robią mu trudności. Król, chcąc widywać La Valliere, musiał często odwiedzać swoją bratowę. Z tego wypływała cała polityka księżny. A że musiała wybrać kogoś do pomocy, a tym kimś była Montalais, król za każdym razem, gdy przyszedł do księżny, był jakby oblężony, bo otaczano go i nie odstępowano. Księżna w rozmowach rozwinęła tyle dowcipu i uprzejmości, że wszystko zaćmiła. Montalais następowała po niej i wkrótce też stała się nieznośna dla króla. I tego właśnie czekała. Puściła więc w szranki Malicorna. Ten znalazł sposobność powiedzenia królowi, że pewna osoba u dworu jest bardzo nieszczęśliwa. Król spytał, która mianowicie. Malicorne odpowiedział, że jest nią panna Montalais. Wówczas król oświadczył, że bardzo to dobrze, iż i ona cierpi, bo innym także dużo zadaje cierpień. Malicorne tłumaczył, że Montalais kazano tak postępować. Królowi otworzyły się oczy. Uważał też, że skoro tylko wchodzi, księżna wchodzi również, że jest zawsze na korytarzu, dopóki król nie odszedł i że odprowadza króla, ażeby nie mógł rozmawiać w przedpokojach z żadną z jej panien. Pewnego wieczora