Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T5.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.
—   11   —

i przewidywań Waszej Królewskiej Wysokości, rozwiązałem zadanie?
Młodzieniec milczał przez chwilę pogrążony w zadumie.
— Czy masz brata?... — spytał wreszcie.
— Sam jeden jestem na świecie — odpowiedział tenże sucho i dobitnie.
— Ależ kochasz przecie kogokolwiek na ziemi?... dodał Filip.
— Nikogo!.. Ale tak, kocham Wasza Królewską Wysokość!
Młodzieniec zamilkł, tak dalece, iż słychać było tylko oddech Aramisa.
— Nie wszystko jeszcze wypowiedziałem, co miałem Waszej Królewskiej Wysokości powiedzieć! Nie odkryłem jeszcze wszystkich zbawiennych rad i pożytecznych środków dla Waszej Królewskiej Wysokości. Nie idzie tu o to, aby błysnąć światłem przed oczyma lubiącego cień, ani bić z dział wspaniałości i przepychu w uszy człowieka, spokojnego, lubiącego spokój i cichość. Ja mam dla Waszej Królewskiej Wysokości projektowane szczęście i opowiem je; a Wasza Królewska Wysokość, co lubisz tak niebo, czyste powietrze i zieloność łąk, korzystaj z niego. Znam okolicę rozkoszną, prawdziwy raj, gdzie wolny, nieznany, pomiędzy lasami, kwiatami, żywemi wodami, zapomnisz o wszystkiem, co głupstwo ludzkie, kusiciel Boga, przedstawiło ci niedawno jako nędzny obraz. Znam w niższem Poitoux okolicę, o której istnieniu nikt nie wie we Francji! Dwadzieścia mil kraju, nieprawdaż, że to ogrom? Dwadzieścia mil, pokrytych wodą, roślinami, sitowiem, przeplatanych wyspami, pełnemi lasów; tam powierzchnie wód okrytych trzciną, jak płaszczem, drzemią spokojnie, pod uśmiechem. Niema tam ludzi, okolica ta jest dzika, niezamieszkana. Będziesz tam żył, jak człowiek w starożytności. Pan samowładny swych wyżłów, wędek, strzelb i pięknego trzcinowego domu, w obfitości i w szczęśliwym spokoju przepędzisz tam lata, a Bóg dopiero zmieni twoje przeznaczenie. Oto w tym worku jest tysiąc pistolów, to więcej, niż potrzeba, aby zakupić te