Zaledwie d‘Artagnan wszedł z przyjaciółmi do mieszkania, gdy tuż za nim żołnierz służbowy przybiegł, prosząc go w imieniu gubernatora. Statek, spostrzeżony przez Raula, któremu tak pilno było zawitać do portu Ś-tej Małgorzaty, przywiózł depesze dla kapitana muszkieterów. D‘Artagnan, otworzywszy kopertę, poznał pismo króla.
„Sądzę — pisał Ludwik XIV-ty — żeś już spełnił moje rozkazy, panie d‘Artagnanie; wracaj coprędzej do Paryża i staw się w mojej rezydencji w Luwrze“.
— Skończyło się wygnanie!... — zawołał muszkieter — chwała Bogu, przestaję być dozorcą więziennym!....
I pokazał list Athosowi.
— Więc nas porzucasz?... — odparł tenże ze smutkiem.
— Zobaczymy się, drogi przyjacielu, przecież Raul nie jest dzieckiem i potrafi sam wybrać się w podróż z panem de Beaufort.
— Kochany przyjacielu — przerwał Athos — nie opuszczę Raula, aż do chwili, gdy okręt, który będzie go unosił zniknie mi z oczu na widnokręgu. Dopóki on będzie we Francji, dopóty razem będziemy.
— Jak wola twoja, drogi przyjacielu, lecz przynajmniej razem opuścimy świętą Małgorzatę; skorzystajcie ze statku, który mnie odwiezie do Antibes.