Ta strona została uwierzytelniona.
— 286 —
światłem księżyca, powietrze i poetyczne kształty Raula. Athos wyciągnął rękę, aby zbliżyć się do ukochanego dziecięcia, a Raul także podawał mu rękę, lecz zarazem jakby mimowolnie ciągnięty, cofał się ciągle, opuszczał ziemię i Athos spostrzegł pomiędzy ziemią i postacią syna błyszczące niebo. Raul, wznosząc się ciągle ku niebu, wzywał go znakami i uśmiechem.
Athos wydał okrzyk przerażonej miłości, i spojrzał w dół; spostrzegł zniszczony obóz i jakby białe trupy wojsk królewskich.
A potem, podnosząc głowę, widział ciągle syna, wznoszącego się i wzywającego go ku sobie.