Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T5.djvu/292

Ta strona została uwierzytelniona.
—   292   —

— Na Boga, młodzieńcze!... mówisz to jakbyś do tego tęsknił, ale na dusze Henryka IV, przyrzekłem twemu ojcu zwrócić cię żywego, i jeżeli się Bogu podoba, dotrzymam tego przyrzeczenia.
— Pan de Bragelonne zarumienił się — i rzekł ciszej:
— Przebacz mi, Jaśnie oświecony panie, błagam cię, mam chęć ciągłe znajdować się w ogniu, gdyż jakże to miło odznaczyć się w oczach swego generała, a nadewszystko kiedy tym generałem jest książę de Beaufort.
— Książę ułagodził się trochę i, zwróciwszy się do oficerów, stojących wkoło niego, dawał im rozmaite zlecenia.
— Grenadjerzy dwóch pułków przybyli blisko fosy i rzucili granaty, które dały rezultat.
— Tymczasem pan d‘Estrees, dowódca floty, widząc usiłowania podoficera, zbliżającego się do okrętów, domyślił się, o co idzie i rozpoczął silny ogień.
— Wówczas arabowie, widząc, że są wzięci w dwa ognie, widząc walące się mury, wydawali przeraźliwe okrzyki. Jeźdźcy ich w całym pędzie rzucili się na naszą piechotę, lecz odepchnięci przez nią, z wściekłością zwrócili się ku głównemu sztabowi, który w tej chwili wcale nie był broniony. Niebezpieczeństwo było wielkie! Sam książę dobył szpady, a znajdujący się przy nim oficerowie rozpoczęli z tymi szaleńcami bitwę. Tu pan de Bragelonne mógł zaspokoić chęć, jaką okazywał od początku bitwy, bo walczył obok księcia z nadzwyczajną odwaga; własną ręką zabił trzech arabów. Widocznem wszakże było, że odwaga jego nie pochodzi z własnej dumy walczących. Gwałtowna była, przymuszoną, nawet udaną, i starał się upoić siebie widokiem rzezi. Tak się zapalił, że aż książę rozkazał mu, aby się powstrzymał! Musiał zapewne usłyszeć głos księcia, gdyż my, będąc obok niego również słyszeliśmy. Jednakże nie zatrzymał się i pędził ciągle ku szańcom.
— Wicehrabia przybył do okopów na wystrzał pistoletowy, a wówczas strzał ręcznej broni z twierdzy okrył go chmurą dymu. Straciliśmy go z oczu, lecz kiedy dym ustąpił, dostrzegliśmy go, idącego piechotą, koń bowiem był zabity.