Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T5.djvu/86

Ta strona została uwierzytelniona.
—   86   —

— Wasza Królewska Mość, krzywdząc mię, popełniasz błąd — rzekł obojętnie Fouquet. — Ani ja, ani pan d‘Herblay nie jesteśmy tak ograniczeni, ażebyśmy mieli zapomnieć, i na to nie zwrócić uwagi, że, gdybym chciał, jak Wasza Królewska Mość mówisz, mieć nowego króla, nie potrzebowałbym zdobywać bram Bastylji, ażeby Waszą Królewską Mość stad wydobyć. To jasne, jak słońce, gniew pomieszał rozumowania Waszej Królewskiej Mości, bo inaczej nie obrażałbyś najniesłuszniej tego z twych sług, który ci największą w życiu uczynił przysługę.
Ludwik poznał, że za daleko się posunął, że drzwi więzienia były jeszcze zamknięte, kiedy szlachetne oburzenie Fouqueta coraz bardziej się uspakajało.
— Nie mówiłem tego, aby ci nie ubliżać, broń Boże! — odpowiedział król. — Ale ponieważ udajesz się do mnie o łaskę, ja ci odpowiadam, wedle mego sumienia, a podług niego, winni, za którymi przemawiasz, nie są godni ani łaski, ani przebaczenia.
Fouquet milczał.
— Postępowanie moje — mówił dalej król — jest równie szlachetnem, jak twoje, gdyż jestem w twojej mocy, powiem nawet, że jest szlachetniejszem, gdyż nakładasz mi warunki, od których mogła zależeć wolność moja i życie; odmówić zaś jest to zrobić z nich ofiarę.
— Zbłądziłem — rzekł Fouquet — to jest, zdawać się mogło Waszej Królewskiej Mości, że chcę wymóc na nim przyrzeczenie. Żałuję tego i przepraszam Waszą Królewską Mość.
— I chętnie Ci przebaczam, kochany panie Fouquet — rzekł król z uśmiechem wesołości, którą tyle poprzednich wypadków od wczoraj zatruło.
— A więc ja otrzymałem łaskę dla siebie — rzekł uporczywie minister — ale panowie d‘Herblay i du Vallon.
— Nie otrzymają jej nigdy, dopóki żyję — odrzekł król nieugięty. — Zrób mi tę przysługę, nie domagając się tego nigdy.
— Będę posłusznym Waszej Królewskiej Mości.
— I nie będziesz miał za to do mnie urazy?