Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T5.djvu/92

Ta strona została uwierzytelniona.
—   92   —

Wtej chwili ukazał się d‘Artagnan.
— A, d‘Artagnan! Powiedz mi, gdzie jest jego ekscelencja, biskup z Vannes, twój przyjaciel?...
D‘Artagnan wpadł w chwilowe osłupienie; lecz, zastanowiwszy się wkrótce, że Aramis opuścił Vaux potajemnie, jako wysłaniec króla, wywnioskował, iż temu ostatniemu chodziło o zachowanie sekretu.
— Najjaśniejszy Panie — odpowiedział — czy koniecznie Wasza Królewska Mość rozkazujesz, aby sprowadzić tu pana d‘Herblay?
— Nie tak znowu koniecznie — odparł Filip — nie jest mi on tak gwałtownie potrzebny, lecz gdybym go miał tutaj...
Aramis nie ukazywał się. Rozmowa poczęła się wyczerpywać w rodzinie królewskiej; Filip w roztargnieniu zapomniał pożegnać brata i małżonkę jego, Henrykę. Ci znowu pełni zdziwienia, poczynali tracić cierpliwość. Anna Austrjacka, pochyliwszy się do syna, rzuciła mu kilka słów po hiszpańsku. Filipowi obcym był najzupełniej ten język, niespodziana ta przeszkoda pokryła twarz jego bladością. Lecz jakgdyby duch nieobecnego Aramisa stał mu się puklerzem, niezmieszany bynajmniej, powstał nagle z siedzenia.
— I cóż ty na to?... Najjaśniejszy Panie. Odpowiedz mi — rzekła Anna.
— Co to za hałas?... — zagadnął Filip, zwracając się ku drzwiom, prowadzącym na boczne schody.
Naraz dał się słyszeć głos podniesiony:
— Tędy, tędy!... Kilka stopni jeszcze, Najjaśniejszy Panie!
Wszystkie spojrzenia zwróciły się ku drzwiom, skąd oczekiwano pana Fouqueta; nie on jednakże tam się ukazał. Okrzyk przeraźliwy dał się słyszeć ze wszystkich stron komnaty, okrzyk rozdzierający, który wyrwał się z piersi króla i całego otoczenia.
Ludwik XIV-ty ukazał się blady z brwią ściągniętą, stając pod draperją, zwieszającą się nad drzwiami od tajemnych schodów. Po za nim ukazała się twarz Fouqueta, nacechowana smutkiem i powagą. Królowa matka, trzymająca