Ta strona została skorygowana.
- I na cóż, być uczciwym, kiedy to w sekrecie?
- Niedoydzie, niech kto iak złoci się i puszy,
- Prawdziwego szlachectwa, bez szlachenéy duszy.
- Idź, wynieś na stół wszystkie śrébra i ozdoby.
- Wszystkie? wszakże mam nakryć na cztéry osoby?
- Cóż z tego?
Że niezmieszczę i w naywiększym tłoku.
- Co na stole niezmieścisz, to stanie na boku.
- Czegóż się patrzysz?...Jakże, czym na to kupował,
- By nikt ich niewidział? co? będę srébra chował!
- Szalony! hm! niestawiać! chować! to mnie bawi.
- Kogo niestać na śrébra niechże ten postawi!
- Lux, Jux u mnie być musi, zbytek, przepych wszelki...
- A resztki wina scedzić do iednéy butelki.
- Xiążę Rodosław.
Xiążę? Niech wniydzie łaskawie.
- Za chwilkę się ubiorę.