Strona:PL Aleksander Fredro-Komedye t.1 037.jpeg

Ta strona została skorygowana.
LISIEWICZ.

Po co się kręci, kiedy wszyscy w zgodzie.

GELDHAB.
Pozwól...
LISIEWICZ.

Po wsiach bez tego, ubóstwa do koła.

GELDHAB.
Niech skończę...
LISIEWICZ.

I pan swoich ochronić niezdoła.

GELDHAB.
Czyż mówię...
LISIEWICZ.

Które maią ciężarów iuż tyle...

GELDHAB.
Cóż u diabła...
LISIEWICZ.

I nawet, ieżli się niemylę...

(głośno, patrząc na Xięcia)
Półk, w którym Pan Lubomir, iuż tam postawiono.
XIAŻĘ.
A! Lubomir...WaćPanu znaiomym iest pono?
GELDHAB.
Lubomir? he?...Lubomir? rotmistrz?
XIAŻĘ.

Tak, ten właśnie.

GELDHAB.
Nibyto...ale z kądże...