Ta strona została skorygowana.
- Lisiewicza pod nieba wynoszą kobiéty,
- Wszędzie proszon, bo pięknie rzecz tę opowiada,
- In gratiam iednéj kłótni, sześć obiadów z-iada.
- Trąba często fałszywa każdego zdarzenia,
- Natręt wielki, tchórz większy, sługa, gdzie pieczenia,
- I gdzie lepiéy zapłacą intrygant do wzięcia:
- Oto Lisiewicz. Iestże przyiacielem Xięcia?
- Ale na cóż Maiorze...
Tak na co...
Ta mowa.
- Ta mowa.
Wiém o wszystkiém, więc stracone słowa.
- Tak Xiążę Pan wié wszystko...
A prawo stanowić...
- I atak chcę! tam do licha!