Ta strona została przepisana.
- Cóżto, czyśmy wrócili w te szalone wieki,
- Gdzie płeć piękna wzywała rycérzów opieki?
- Mamyż na Rosynantach, długa dzida w dłoni,
- Zbiiać karki po polu w miłosnéy pogoni?
- Albo téż siłą barków, lub dzielnością ręki
- Wysławiać swéy kochanki przymioty i wdzięki?
- A na końcu tych szaleństw po odmiennym losie
- Śpiéwać miłość i boie przy echa odgłosie?
- Nie, nie; co to, to pozwól, mój luby Maiorze,
- Trudno, ażebyś całkiem odnowił w téy porze.
- Tam do licha!...
Iuż idzie.
Tego brakowało.
- Wprawdzie dla Lubomira naywiększą iest chwałą
- Ścierać się o dziewicę tyrana Geldhaba,
- Ale dla mnie, iak sława, tak nagroda słaba.
- Gdzież Xiążę?