Książe, Lisiewicz.
Natrętność nadzwyczajna, — chcieć odbierać długi,
Księciu! Księciu bezczelnie odmawiać usługi!
Wszystkie już społeczeństwa zwalone zasady.
Nieznane były dawniej podobne przykłady!
Dziś ten, co w rządzie szlachty ledwie ojca kładzie,
Śmie często Panu z Panów stanąć na zawadzie.
Takichto gmin pożyczał...
Panowie tracili.
Była przecie różnica; ale co w tej chwili...
Same sknerstwo, natrętność, rozpusta bezbożna.
Nawet dla Księcia dostać pieniędzy nie można!
Ach Lisiewiczu, gdyby...
Próżno mnie łeb boli;
Lichwiarze dać już nie chcą, a panowie goli.
Mamci ja wprawdzie wioski, lecz się wspomnieć boję,
Największe wierzyciele trzymają jak swoje;
Resztą intendent rządzi, z tych nic nie wykradnę,
I mam tylko co kwartał rachunki dokładne.
Gdyby pożyczyć chcieli jakiebądź urwisze,
To na ciotce bogatej pewność im zapiszę;