Ja tak chcę! tam do licha!
A, a... proszę mówić.
Wiedziałem, że tak będzie.
Z tobą już skończyłem,
Teraz słówko do Księcia.
Diable się skłóciłem;
Nauczę ja go kiedyś, jak mnie trzeba cenić!
Wiesz Książe, że osoba, z którą się chcesz żenić,
Zdawna Lubomirowi obiecaną była?
Że to ich familia z dawna ułożyła,
I że te dzieci miłość najściślejsza wiąże,
Którą teraz nie łatwo zerwać? wie to Książe?
A ja się znowu spytam: ten ton co ma znaczyć?!
O! to chcę i winienem jasno wytłómaczyć:
Słowo dane jest świętem, cudza własność świętą,
Tamto łamać, tę chwytać jest łotrom ponętą;
Ale człowiek uczciwy ściśle zważa na nie...
Lecz chcąc tłómaczyć, muszę powtórzyć pytanie,
Czy wiesz...
Że z Księciem mówisz, zapominasz, widzę.
Człowieka w nim uważam, a z tytułów szydzę;