Proszę cię.
Nie chcę, nie; mam projekt inny...
Dobrze można... rzecz... skończyć, i bez krwi wylewu...
Trzeba, żebyście z Księciem, nie bojąc się gniewu,
Wpadli z góry na niego. Powiedzcie mu śmiało,
Że nie chcecie odmieniać, co się raz już stało;
Że Twoja córka Księżną musi być koniecznie.
Tylko z nim żwawo, huczno, nawet i niegrzecznie,
A on sam zaraz będzie załatwiał tę zwadę.
Tylko krzyczcie...
A Waćpan?
Ja na wieś pojadę.
Tak? Waćpan widzę śmiały do dawania rady;
Lecz taką rzeczą nasze pieniężne układy...
Jakto, mógłbyś je znosić? czyjażeto głowa
Pierwszy projekt wydała? czyjażeto mowa
Księcia nam zniewoliła? Całemi godziny
Chwaliłem mu twe cnoty i twojej rodziny,
Aż nieraz głosu brakło. I za to staranie
Takaż nagroda? taka...
Ale mój Mospanie,
Chciejże sobie rozważyć, za cóż ja mam płacić,
I razem córkę, Księcia i pieniądze tracić?
Wszak jeszcze nie stracona.