Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom I.djvu/088

Ta strona została skorygowana.

Po angielsku! a, charmant, krocie uciech, krocie.
Mój Tarant, dobry szłapak, lecz staje przy płocie.
A gdzie rów to się kładzie, więc nie mogę ścigać;
Ale mnie na rok przyszły, Anglik będzie dźwigać.
Konie i psy sprowadzam, a wtedy dopiero
Wszystkich myśliwych proszę niech się do mnie zbierą.


Julia.

Ależ, panie Radoście, któż w wieku Waćpana
Tak poluje.


Radost.

Radotage, Komtesso kochana!
Dla wieku nie polować! idea nielada!
Co tu wiek ma do rzeczy? sam Astolf powiada,
Że lord Fic... Fec... jakże... Fen... bodaj się nie święcił,
Ot ten, coto, rok temu na łowach kark skręcił...
Comment donc, diable! no mniejsza jak się nominował.
To gdzie! starszy odemnie, a jednak polował.


Zofia.

Nie, ojcze, i ja na to zezwolić nie mogę,
Dotąd jeszcze kulejesz i cierpisz na nogę.


Radost (prostując nogę),

Nie bardzo.


Zofia.

Zawsze z koni masz jakieś przypadki.


Radost.

Tak, prawda, nogęm wybił, byłto casus rzadki.


Zdzisław.

Jakto z konia?


Radost (z fanfaronadą).

Na kursach raz mi się trafiło.


Zdzisław.

Gdzie?


Radost (jak wprzódy)

Na kursach powiadam.