Wtém żyd idąc... bo żyda zawsze pełno wszędzie,
Nuż do lisiej kapuzy; a mój Tarant w pędzie
Jak forknie, stanie, wierzgnie... musiałem zeskoczyć.
No, w Anglii na kursach, żyda ani zoczyć;
Lecz u nas! goddam! jak tu kursa robić?
Jednak i moja wina, trzeba przysposobić
Miejsce, konie i ludzi. Wszystko to urządzę.
I wszystko niepotrzebnie.
Ach, i ja tak sądzę.
Przypadki zawsze będą.
(siadając po lewej stronie sceny).
O, gadajcie sobie!
A ja na przyszłe lato nowe kursa zrobię.
Ale widzę, że jesteś lękliwy Zdzisławie.
O, czasami i bardzo, lecz nie w takiej sprawie:
Lękam się, kiedy przyszłość położę na szalę,
A nie wiem co przeważy, nadzieja czy żale.
W mijaniu cała sztuka, a to łatwo umieć.
Kiedy mnie nie rozumią, lub nie chcą rozumieć.
Rzecz jasną każdy pojmie, więc niema bojaźni.
Dowodem zrozumienia, jest dowód przyjaźni.
Wolę nienawiść, wolę, jak przyjaźń w nagrodę
Nadziei serca, którą...