Do skutku przywiodę!
(idąc ku Radostowi i dziękując)
Ach Mości dobrodzieju...
(odprowadzając na stronę Zdzisława i pokazując).
W końcu... meta stanie,
Przy której damy będą; tak, meta, mój panie.
Charmant! superbe!... tylko że...
Jemu kursa w głowie.
Ach, kiedy wyrok szczęścia w jedném leży słowie,
Wtedy lada głos ludzki dochodząc zdaleka,
Zdaje się, że spełnienie nadziei wyrzeka;
Ale jakże bolesno, gdy z niczém przemija!
Nieszczęście nas zasmuca, niepewność zabija.
Ach Zofio! zbliż mało-oddaloną porę;
Błagam cię, dzisiaj, teraz, niech wyrok odbiorę.
Nic nie słyszę.
Z tym żartem prośba nie ulata;
Siostro przyczyń się za mną.
Nie, za mną proś brata,
Proś, niech mnie nie zawstydza, niech mnie tak nie dręczy;
Jutro od tego słowa nic mnie nie wyręczy,
Na cóż dzisiaj wspominać chwilę rozstrzygnienia?
Lękam się coraz bardziej w miarę jej zbliżenia,