Ta strona została skorygowana.
Więc jadę.
Jechać, czy nie? odpowiedz; dajże mi choć radę.
Nie, nie, jutro odpowiem.
Zaczekam, zostanę;
Lecz jakież obietnice Astolfowi dane?
Żadne.
Zofio!
Żadne.
Lecz Radost mu sprzyja.
Prawda, Astolf go bawiąc dość zręcznie podbija:
Ale w waszej rozprawie dzisiaj przy śniadaniu,
Tak śmiesznym, tak się dziwnym okazał w swém zdaniu,
Tak sprzecznym z samym sobą, że pono nie zbłądzę,
Gdy go o chytry układ i kłamstwo posądzę.
Jeśli dla mego ojca winnych niema względów,
Kłamie, śmieje się skrycie, a korzysta z błędów,
O, wtedyby mnie żadna nie wstrzymała siła,
Ilem dziś obojętną, tylebym gardziła.
Tak jest, Zofio, Astolf...
wcale mnie nie zwodzi.
Zosiu, Julia sama na ogród wychodzi.