Kochasz ją? jakto, zawsze? a to rzecz zabawna!
Myślałem, żeś zapomniał.
Żarty zbyt bolesne.
A ty porzuć, wierzaj mi, miłostki niewczesne.
Zosia nie jest dla ciebie, to młode i płoche,
A ty już na sensata zakrawasz mi trochę.
Dla twego i jej dobra sprzecznym ci w tej mierze;
Ale wierz mi, Zdzisławie, ja cię kocham szczerze:
Przykro, przykro mi będzie, jak mnie już porzucisz,
Zawsześ się sprzeczał ze mną, lecz teraz zasmucisz.
Próżne słowa.
Niepróżne; jak syna cię lubię,
I wiesz co, jak już Zosia odjedzie po ślubie,
Ot, zostań się tu ze mną, będziem wraz mieszkali.
Zofia mnie zdradziła! (odchodzi nagle.)
Kaciże to znali!
Ale cóż, Zosia tak chce... tak żałośnie wzdycha!...
Poczciwy, biedny Zdzisław! (siada)
Charmant! fe, do licha!
Hm, hm, hm, charmant, charmant, burza po pogodzie!
Jakubie!