Ta strona została skorygowana.
Odpowiedziałam ojcu na zwykłe pytanie,
Że zawsze jego rozkaz mą wolą się stanie;
I to było powodem, że milcząc przede mną,
Astolfa obietnicą zapewnił tajemną.
Zdzisław więc o nieszczerość możeż mnie obwinić?
Kochasz go więc?
Nad życie.
I cóż będziesz czynić?
Mówiłam, do klasztoru...
Nie rób się dziecięciem;
Trzeba nam się ratować inném przedsięwzięciem.
Nie, nie, ojca uporu nic w świecie nie nagnie;
Dał słowo, więc nie cofnie, i Astolfa pragnie.
Prośba, łzy wiele mogą.
I mówić się boję,
Zwłaszcza, że niby zrobił na żądanie moje.
Otóż i on; odważnie.
Ach, cała truchleję!
Tylko zwolna.
Ratuj mnie.
Płacz i miej nadzieję.