Ta strona została skorygowana.
SCENA XV.
Zofia później Porucznik.
Zofia później Porucznik.
Zofia (po krótkiém myśleniu.)
Myślę, myślę i pewnie nic dobrego nie wymyślę. Matce oprzeć się trudno; szczęścia wyrzec się trzeba. Ach, Edmundzie! Edmundzie! Nic nie będzie z naszej miłości.
Porucznik
(który się był zatrzymał w głębi).
(który się był zatrzymał w głębi).
Z kądże ta smutna wróżba?
Zofia.
Dobrze, żeś nadszedł. Radź czémprędzej... zmiłuj się... radź co robić, bo zginiemy oboje.
Porucznik.
Zginiemy, a to dla czego?
Zofia.
Czyż nie wiesz, że jest wolą mojej matki, abym poszła za Majora?
Porucznik.
I cóż z tąd?
Zofia.
Edmundzie, cożto za pytanie? Miałożby twoje oświadczenie przed chwilą nie być szczére? Miałożby mnie zawieść serce moje?
Porucznik.
Ani jedno, ani drugie. Matka chce wydać cię za Majora, a ja właśnie z jego oświadczeniem przychodzę, że bardzo cię kocha i właśnie dla tego, że kocha, żenić się z tobą nie myśli i nie chce.
Zofia.
To jeszcze nie koniec