Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom I.djvu/285

Ta strona została skorygowana.

Zwłaszcza kiedy nie jeden rozprawia od rzeczy,
Swoje złe utrzymuje a dobremu przeczy.


Pan Piotr.

Każdy chętnie swe zdanie za dobre uważa.


Pan Jan.

Zbłądziwszy, kto błąd wspiera, swą winę pomnaża.


Pan Piotr.

Więc błądzi, kto Waćpanu nie da rządzić.


Pan Jan.

Kto się lubi sprzeciwiać, musi często błądzić.


Pan Piotr.

Trzeba milczeć, gdy mówisz...


Pan Jan.

Lub mówić rozumnie.
Co jest dobrem u świata, jest dobrem i u mnie,
Nie lubię drugich ganić, roztrząsać ich winy,
I gęby nie otwieram, gdy nie mam przyczyny;
Ale ścierpieć nie mogę, zatem nie zezwolę,
By wtrącić synowicę w dozgonną niewolę.
Co? miałby do twego przystąpić wyboru?
Niech raczej jeszcze dzisiaj idzie do klasztoru.






SCENA X.
Pan Jan, Pan Piotr, Lubomir.


Lubomir.

Zawsze razem i zawsze w najpiękniejszej zgodzie!
Drogi przymiot, jak zważam, w ich szlachetnym rodzie.
Prawdziwie, mało znałem tak uprzejmych braci;
Żaden z was sposobności najmniejszej nie straci,
By drugiemu usłużyć, być pomocnym w radzie;