Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom II.djvu/013

Ta strona została uwierzytelniona.
MĄŻ I ŻONA.


AKT I.
Pokój; z jednej strony kanapa, z drugiej stół okrągły, na nim
lampa z umbrelą, w głębi fortepian.





SCENA I.
Elwira, Alfred.
(siedzą przy sobie na kanapie).
Alfred (trzymając rękę Elwiry).

Luba Elwiro, kochanko mej duszy,
Z łez, oko twoje, kiedyż się osuszy?
Czemuż rzadkie, drogie chwile,
Które możem spędzić z sobą,
Lubisz, roniąc żalów tyle,
Smutną pokrywać żałobą?
Czy już miłości tak słaba jest siła,
Że szczęście moje, któreś ty sprawiła,
Nie może zatrzeć błahego wspomnienia
I myśli próżnych nie zmienia?

Elwira.

Alfredzie, kocham, kocham cię nad życie,
Lecz i to wyraz zbyt słaby;
Jakieżby życie mogło mieć powaby,