Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom II.djvu/025

Ta strona została uwierzytelniona.
Wacław.

Jak, Justysiu? Pocałować. (chce ją całować)

Justysia (nastawiając się).

Proszę Pana, co Pan robi.


(Elwira wchodzi, Justysia odtrąca Wacława, który stał tyłem do Elwiry).





SCENA VI.
Elwira, Wacław, Justysia.
Justysia (chwytając się za głowę).

Ach, ach! głowa!

(płacze)

Prawdziwie, powiedzieć się godzi,
Pan Hrabia zawsze tak chodzi,
Jakby tylko sam był w domu;
Tak niesłychanie rozbić głowę komu!
Aj, aj, co za ból! oka nie mogę otworzyć.

Elwira.

Wody zimnej czém prędzej najlepiej przyłożyć.

(dzwoni i ku drzwiom idąc, do kamerdynera).

Wody! wody daj prędko!

(do Justysi)

To sposób jedyny,
Będziesz zdrowa w pół godziny.

Justysia.

Zdrowa, a siniec?

Elwira.

Nie wiele zaszkodzi.

(przynoszą wodę).
Justysia.

A fe!

Elwira.

Justysi o jej piękność chodzi.