Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom II.djvu/032

Ta strona została uwierzytelniona.
Wacław.

Cóż tam słyszałeś? udziel nam łaskawie.

Alfred.

Kaszlu dużo.

Wacław.

To nie wiele.

Alfred.

I plotek trochę.

Elwira.

A to nadto dużo.

Alfred.

Jednak powtórzyć możnaby je śmiele,
Bo chyba tylko za przestrogę służą:
Wszystko oddawna zapomniane dzieje;
Sama rozprawia, sama się i śmieje.

Elwira.

Tak, ale dobrze mówi.

Wacław.

O, bardzo wymowna.

Elwira.

Bardzo godna osoba.

Wacław.

Najlepsza.

Alfred.

Szanowna.

Wacław.

Ależ nudna! Jak zacznie i gadać i gadać,
Trzeba, żeby nie zasnąć, rzadką moc posiadać.

Alfred.

Wkrótce przybyła Aniela w żałobie.

Elwira.

Po kim?