Ta strona została uwierzytelniona.
Alfred.
Po mężu.
Wacław.
Umarł?
Alfred.
Żyje sobie,
Lecz dziś na wieś wyjechał a jutro powróci.
Wacław.
Cóż za czułość! Lecz czemuż w domu się nie smuci?
Alfred.
W domu? dobre pytanie: któżby o tém wiedział?
Ledwie mi jej brat rzecz tę rozpowiedział,
Weszła Julia do naszego grona.
Elwira.
W złym humorze?
Wacław.
Jak zwykle,
Alfred.
Ściśnięta, upstrzona.
Wacław.
Gipsem prusząca.
Alfred.
Postrach mego fraka.
Elwira.
Co przy tej, trudno zasnąć.
Wacław.
Bo budzi tabaka.
Elwira.
I słówka ostre.
Alfred.
Bardzo ostre zblizka.
Wacław.
Czego ona się stroi, złoci, bieli, ściska?
Na co jej walczyć z naturą?