Ta strona została uwierzytelniona.
Alfred (śmiejąc się).
Niech Pani spojrzy, jaki wyśmienity:
Baron prawdziwy!
(dotychczas Elwira ze spuszczoną głową, przeglądając książkę, śmiała się skrycie; teraz głośno się śmieje spojrzawszy na męża)
(po krótkim czasie)
Na zegarek patrzę,
Bo jeżeli będziecie Państwo dziś w teatrze:
Siódma minęła.
Wacław.
(dzwoni potém mówi do kamerdynera).
Pojazd.
Kamerdyner.
Zaprzężony.
Wacław.
Do naszej loży jesteś zaproszony,
Jutro zaś przyjedź, do dziesiątej z rana
Z konną jazdą zaczekam na mojego Pana,
Potém u nas na obiedzie;
Dobrze, kochany Alfredzie?
Alfred (podając rękę Elwirze).
Chętnie przyjmuję wszystkie zaproszenia,
Oprócz do loży; mam co do czynienia...
Wacław.
Zatém do jutra.
Alfred (idąc ku drzwiom).
Tak, jutro, Wacławie,
Na twoje miłe rozkazy się stawię.