Ta strona została uwierzytelniona.
AKT II.
SCENA I.
Justysia.
Ciągle się lękać, być ciągle na straży,
Gdy inna miłość bezpieczna się darzy,
Niema co myśleć, już wybór zrobiony:
Wacław zostaje, Alfred oddalony.
Tak... lecz od Pani jakże go oddalić?
Jak? żeby siebie we wszystkiém ocalić?
Trzeba dowodów... mamże służyć za nie
I wydać przeszłe nasze zachowanie?
Nie... listy... zazdrość... bajeczkę ułożę,
Pani uwierzy... on się wplątać może.
Tak, dobrze... przytém, gdy wiedzieć nie będzie
Kto zdradził, a ja utrzymam go w błędzie,
Przez łzy, przysięgi, rozpacz i szlochanie,
Co było, skrytém na zawsze zostanie.
SCENA II.
Justysia, Wacław.
Wacław (wyglądając).
Jest jeszcze pani?
Justysia.
Niema, już w kościele.