Oddal się. (dzwoni i mówi do kamerdynera).
Wejść tu teraz niewolno nikomu,
Wszystkim powiadać, że mnie niema w domu.
Cóż? zamykasz?
Zamykam.
Nikt nam nie przeszkodzi.
Alfredzie, przykre dla mnie zdarzenie zachodzi,
Przykre i wyznać, ale znając serce twoje,
Znając i szczérą przyjaźń, chybić się nie boję,
Gdy miłość własną przytłumiając w sobie,
Zgryzot domowych wyznanie ci zrobię.
Właśnie nim wszedłeś, minut kilka, moja żona,
Nie wiem, przeciw tam czemu gniewem uniesiona,
Upuściła przypadkiem tych listów tysiące;
Jej krzyk, jej pomieszanie, wszystkie członki drżące,
Jakąś w tém tajemnicę wskazywać się zdały,
Podnoszę, czytam i staję zdumiały.
Czy uwierzysz? patrz, same miłośne wyznania,
Jakieś skryte umowy, jakieś rady, zdania,
Przysiąg krociami... słowem, znajduję bilety,