Ta strona została uwierzytelniona.
Wycięłam dwa policzki... łotr się nieco zmieszał,
Wyśliznął mi się szybko i w te drzwi pośpieszał,
Jam też za nim goniła, gdyś mi wleciał w ręce.
Widziałżeś przecie kogo?
Burmistrz (na stronie).
Stoję, jak na męce.
Michał.
Nie widziałem, lecz czułem, bo ta mara z piekła,
Na środek mnie śpiącego z tapczanem wywlekła;
Zerwałem się odważnie, aż tu mnie coś dusi.
Małgorzata.
Jeśli drzwiami nie ruszył, tu jeszcze być musi.
Michał.
Nie; tylko się coś jak pies po ziemi drapało.
Burmistrz (na stronie).
Jak pies!... ja pies!...
Małgorzata.
Szukajmy, gdyby się udało!
TRIO.
Małgorzata.
Pst!.., pst!... cicho!... coś tu słyszę.
Michał.
Razem | Tam do kata, ledwie dyszę. | |
Burmistrz. | ||
O dla Boga, ledwie dyszę. |
RAZEM.
Małgorzata.
Tę zuchwałość skarać muszę,
Już nie ujdzie mojej ręki;