Ta strona została uwierzytelniona.
AKT III.
(Pokój w domu Kasztelana; nakryto do śniadania.)
SCENA I.
Zofia (sama).
(śpiewa)
Com widziała wśród marzenia,
Czém mnie lube sny pieściły,
Dziś w istotę się przemnia,
Wraca ten, co sercu miły!
O roskoszy niezrównana,
Kocham wzajemnie kochana!
Łzy tęsknoty, łzy miłości!
Już nadzieja was osuszy;
Prócz dla szczęścia, dla radości,
Niema miejsca w mojej duszy!
O roskoszy niezrównana,
Kocham nawzajem kochana!
Lećcie chwile oddalenia,
Ale potém stańcie w pędzie,
Kiedy serca uderzenia
Lube serce liczyć będzie!
O roskoszy niezrównana,
Kocham nawzajem kochana!